Winobluszcz pięciolistkowy jest pnączem pochodzącym z Ameryki Północnej, doskonale przystosowanym do warunków klimatycznych panujących w Polsce. Charakteryzuje się bardzo wysoką mrozoodpornością, a dojrzałe, zdrowe egzemplarze zimują bez żadnych problemów i nie wymagają specjalnych zabezpieczeń. Jednakże młode, nowo posadzone rośliny mogą być bardziej wrażliwe na działanie niskich temperatur. Zrozumienie, jak roślina przygotowuje się do zimy i jakie działania można podjąć, aby wspomóc ten proces, pozwala na bezpieczne przezimowanie nawet najmłodszych sadzonek i cieszenie się ich bujnym wzrostem w kolejnym sezonie.
Proces przygotowania się winobluszczu do zimy rozpoczyna się już pod koniec lata. Skracający się dzień i spadające temperatury są dla rośliny sygnałem do spowolnienia wzrostu i rozpoczęcia gromadzenia substancji zapasowych w częściach zdrewniałych – pędach i korzeniach. Kulminacją tego procesu jest spektakularne, jesienne przebarwianie się liści. Zanim opadną, roślina wycofuje z nich cenne składniki, takie jak chlorofil, a uwidaczniają się inne barwniki – karotenoidy i antocyjany, które nadają liściom charakterystyczne czerwone i purpurowe barwy. Po opadnięciu liści roślina wchodzi w stan głębokiego spoczynku.
Dojrzałe pnącza, których pędy są dobrze zdrewniałe, a system korzeniowy głęboko osadzony w gruncie, są w stanie przetrwać spadki temperatur nawet do -30°C. Problemy mogą pojawić się w przypadku młodych, jednorocznych lub dwuletnich roślin, których korzenie są jeszcze płytko, a pędy nie w pełni zdrewniałe. W bezśnieżne, mroźne zimy wierzchnia warstwa gleby może głęboko przemarzać, co stwarza ryzyko uszkodzenia młodego systemu korzeniowego. Dlatego to właśnie w pierwszych latach po posadzeniu warto zastosować proste metody ochrony.
Prawidłowa pielęgnacja w trakcie sezonu wegetacyjnego ma bezpośredni wpływ na zimotrwałość rośliny. Unikanie nawożenia azotem w drugiej połowie lata, zapewnienie odpowiedniej ilości potasu, który wspomaga drewnienie pędów, oraz umiarkowane podlewanie jesienią, to kluczowe działania, które pozwalają winobluszczowi naturalnie i w pełni przygotować się do nadchodzącej zimy. Działania te wzmacniają wewnętrzne mechanizmy mrozoodporności rośliny, czyniąc ją mniej podatną na uszkodzenia spowodowane przez niskie temperatury.
Przygotowanie rośliny do zimy
Aktywne przygotowanie winobluszczu do zimy przez ogrodnika powinno rozpocząć się już pod koniec lata. Kluczowe jest zaprzestanie wszelkich zabiegów, które mogłyby pobudzać roślinę do dalszego wzrostu wegetatywnego. Przede wszystkim od sierpnia należy zrezygnować ze stosowania nawozów azotowych. Azot stymuluje rozwój nowych, młodych pędów i liści, które nie zdążą odpowiednio zdrewnieć przed nadejściem mrozów. Takie niezdrewniałe przyrosty są bardzo wrażliwe na niskie temperatury i nieuchronnie przemarzną, co niepotrzebnie osłabia całą roślinę.
Więcej artykułów na ten temat
Warto natomiast pod koniec lata lub wczesną jesienią rozważyć zastosowanie nawozów bogatych w potas i fosfor, często nazywanych „nawozami jesiennymi”. Potas odgrywa kluczową rolę w procesie drewnienia tkanek, zagęszczaniu soków komórkowych i ogólnym przygotowaniu rośliny do spoczynku zimowego. Zwiększa on odporność pędów na mróz. Fosfor z kolei wspomaga rozwój systemu korzeniowego, który również musi być w dobrej kondycji, aby przetrwać zimę. Stosowanie tych nawozów nie jest obowiązkowe, ale zalecane w przypadku młodych roślin lub tych rosnących na ubogim podłożu.
Jesienią należy również ograniczyć podlewanie. Roślina wchodząca w stan spoczynku ma znacznie mniejsze zapotrzebowanie na wodę. Podłoże powinno być lekko wilgotne, ale nie mokre. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy jesień jest wyjątkowo sucha. W takim przypadku, tuż przed nadejściem pierwszych przymrozków, warto jednorazowo, ale bardzo obficie podlać winobluszcz. Zapewni to glebie zapas wilgoci, z którego roślina będzie mogła korzystać zimą podczas odwilży i zapobiegnie zjawisku suszy fizjologicznej.
Ostatnim elementem przygotowań jest uporządkowanie terenu wokół rośliny po opadnięciu liści. Należy je dokładnie wygrabić i usunąć, zwłaszcza jeśli w sezonie wegetacyjnym występowały objawy chorób grzybowych. Czyste podłoże ogranicza ryzyko przezimowania patogenów i ich ataku na wiosnę. Jest to również dobry moment na wykonanie wstępnego cięcia sanitarnego i usunięcie wszystkich pędów suchych, złamanych lub wyraźnie słabych, co ułatwi wiosenne, docelowe cięcie formujące.
Mechanizmy mrozoodporności winobluszczu
Mrozoodporność winobluszczu pięciolistkowego jest wynikiem złożonych procesów fizjologicznych i biochemicznych, które zachodzą w roślinie jesienią. Jednym z kluczowych mechanizmów jest zmiana składu chemicznego soku komórkowego w pędach i korzeniach. W odpowiedzi na spadające temperatury, roślina zaczyna gromadzić w komórkach substancje osmotycznie czynne, takie jak cukry proste, aminokwasy i białka. Zwiększają one stężenie soku komórkowego, co działa podobnie jak płyn w chłodnicy samochodowej – obniża jego temperaturę zamarzania.
Więcej artykułów na ten temat
Kolejnym ważnym procesem jest kontrolowane odwadnianie komórek. Woda przemieszcza się z wnętrza komórek (protoplastów) do przestrzeni międzykomórkowych. Tam może zamarznąć w postaci kryształków lodu, nie powodując jednak uszkodzenia delikatnych struktur wewnątrzkomórkowych. Gdyby woda zamarzła wewnątrz komórki, tworzące się ostre kryształy lodu rozerwałyby błony komórkowe i organella, prowadząc do nieodwracalnych uszkodzeń i śmierci komórki. Ten mechanizm jest kluczowy dla przetrwania tkanek w ujemnych temperaturach.
Proces hartowania, czyli stopniowego przyzwyczajania się rośliny do niskich temperatur, jest niezbędny do wykształcenia pełnej mrozoodporności. Gwałtowne, wczesne przymrozki po ciepłym okresie mogą być bardziej szkodliwe niż siarczysty mróz w środku zimy, kiedy roślina jest już w pełni zahartowana i w głębokim spoczynku. Dlatego tak ważna jest łagodna, długa jesień, która daje roślinie czas na spokojne przeprowadzenie wszystkich procesów adaptacyjnych. Prawidłowo zahartowany winobluszcz jest w stanie przetrwać nawet bardzo srogie zimy.
Struktura anatomiczna pędów również ma znaczenie. Gruba warstwa kory na starszych, zdrewniałych pędach stanowi naturalną izolację, chroniącą wewnętrzne tkanki przewodzące przed gwałtownymi wahaniami temperatury. System korzeniowy, ukryty pod ziemią, jest dodatkowo chroniony przez warstwę gleby oraz, w warunkach naturalnych, przez ściółkę z opadłych liści i śnieg. Pokrywa śnieżna jest doskonałym izolatorem, który stabilizuje temperaturę gruntu i chroni korzenie przed głębokim przemarznięciem.
Ochrona młodych i wrażliwych egzemplarzy
Jak wspomniano, szczególnej troski w okresie zimowym wymagają młode sadzonki, zwłaszcza w pierwszym i drugim roku po posadzeniu. Ich system korzeniowy jest jeszcze stosunkowo płytki i najbardziej narażony na przemarznięcie. Najprostszą i najskuteczniejszą metodą ochrony jest usypanie u podstawy pnia kopczyka o wysokości około 20-30 cm. Do kopczykowania można użyć ziemi ogrodowej, kompostu, kory sosnowej, trocin lub suchych liści. Taka warstwa izolacyjna skutecznie ochroni bryłę korzeniową oraz nasadę pędów przed działaniem mrozu.
Kopczyk należy usypać po pierwszych jesiennych przymrozkach, ale zanim ziemia zdąży zamarznąć na stałe, zazwyczaj w listopadzie. Zbyt wczesne okrycie rośliny, gdy jest jeszcze ciepło, może prowadzić do jej zaparzenia i rozwoju chorób grzybowych. Kopczyk rozgarnia się na wiosnę, po ustąpieniu ryzyka silnych mrozów, zazwyczaj na przełomie marca i kwietnia. Jest to ważny zabieg, ponieważ pozostawienie kopczyka zbyt długo może opóźniać rozpoczęcie wegetacji i sprzyjać gniciu podstawy pnia.
W przypadku bardzo młodych roślin, których pędy są jeszcze cienkie i delikatne, można zastosować dodatkową osłonę części nadziemnej. Całą roślinę można owinąć białą agrowłókniną, słomianą matą (chochołem) lub workiem jutowym. Taka osłona chroni nie tylko przed samym mrozem, ale także przed mroźnym, wysuszającym wiatrem oraz intensywnym słońcem w lutym i marcu, które może powodować pękanie kory. Należy unikać stosowania folii pęcherzykowej czy innych nieprzepuszczalnych materiałów, które nie pozwalają roślinie oddychać i mogą prowadzić do jej zaparzenia podczas słonecznych dni.
Szczególnej uwagi wymagają również winobluszcze uprawiane w pojemnikach na balkonach i tarasach. Bryła korzeniowa w donicy jest narażona na przemarznięcie ze wszystkich stron, co jest dla rośliny znacznie bardziej niebezpieczne niż w gruncie. Donicę należy solidnie zabezpieczyć, na przykład wstawiając ją do większego kartonowego pudła i wypełniając wolną przestrzeń styropianem, słomą lub suchymi liśćmi. Można również owinąć donicę kilkoma warstwami agrowłókniny, juty lub starym kocem. Ważne jest, aby postawić donicę na materiale izolacyjnym, np. desce lub płycie styropianowej, aby odizolować ją od zimnego podłoża.
Pielęgnacja po zimie i ocena uszkodzeń
Wczesną wiosną, gdy minie ryzyko silnych mrozów, a temperatura w ciągu dnia regularnie utrzymuje się powyżej zera, można przystąpić do zdejmowania zimowych osłon. Jako pierwszy rozgarnia się kopczyk usypany u podstawy rośliny. Należy to robić delikatnie, aby nie uszkodzić pąków, które mogą już zaczynać nabrzmiewać. Następnie zdejmuje się ewentualne osłony z agrowłókniny czy słomy z części nadziemnej. Z zabiegami tymi nie należy się zbytnio spieszyć, ale też nie można ich opóźniać, aby nie doprowadzić do przegrzania i zaparzenia rośliny.
Po odsłonięciu pnącza należy dokonać dokładnej oceny jego stanu i ewentualnych uszkodzeń mrozowych. Uszkodzone pędy są zazwyczaj suche, kruche, mają zmienioną barwę na ciemnobrązową lub czarną i nie wykazują oznak życia. Aby upewnić się, czy pęd żyje, można delikatnie zeskrobać paznokciem fragment kory – jeśli pod spodem tkanka jest zielona i wilgotna, pęd jest żywy; jeśli jest brązowa i sucha, pęd jest martwy. Wszystkie przemarznięte części należy bezwzględnie wyciąć ostrym sekatorem.
Cięcie pędów uszkodzonych przez mróz wykonuje się aż do zdrowej, żywej tkanki. Czasami może to oznaczać konieczność przycięcia pędu tuż nad ziemią. Nie należy się tego obawiać, ponieważ winobluszcz ma ogromne zdolności regeneracyjne i nawet po bardzo silnym cięciu potrafi wypuścić nowe, silne pędy z uśpionych pąków na karpie korzeniowej. Wiosenne cięcie sanitarne jest bardzo ważnym zabiegiem, który nie tylko poprawia estetykę pnącza, ale także zapobiega rozwojowi chorób na martwych tkankach.
Po wykonaniu cięcia i uporządkowaniu terenu wokół rośliny, można ją delikatnie zasilić pierwszą dawką nawozu, na przykład kompostu, aby dostarczyć jej energii do regeneracji i intensywnego wzrostu. Wraz z nadejściem cieplejszych dni i rozpoczęciem wegetacji, należy wznowić regularne podlewanie, zwłaszcza jeśli wiosna jest sucha. Prawidłowo przeprowadzona pielęgnacja po zimie pozwoli roślinie szybko odzyskać siły i w pełni sezonu ponownie zachwycać bujną zielenią.